środa, 27 listopada 2013

4

Po 15 minutach byliśmy na miejscu, wysiedliśmy z wozu i pomaszerowaliśmy w stronę wejścia. Kelner zaprowadził nas pod nasz stolik.
- dziękujemy – zwróciłem się do mężczyzny.
- proszę bardzo. – uśmiechnął się i odszedł.
- jejku jak tu pięknie – rozglądnęła się Asia po czym spojrzała na mnie – pewnie jest tu strasznie drogo.
- nie przejmuj się przecież ja stawiam – położyłem dłoń na jej dłoni.
- trochę nieswojo się czuję.
- dlaczego?
- będę Cię „okradać” z kasy.
- nie wymyślaj głupot. Mamy się dobrze bawić, pamiętasz słowa Weroniki? – spojrzałem na nią.
- oczywiście i przepraszam – lekko się uśmiechnęła
- nic się przecież nie stało.
Wtedy kelner podszedł do nas i wręczył nam menu.
- Asia nie patrz na ceny tylko bierz na co masz ochotę.
- dobrze. – dziewczyna spojrzała na mnie, a potem zaczęła czytać kartę dań. Zrobiłem to samo.
- no to na co masz ochotę? – zapytałem
- może być zestaw numer 5,  a Ty?
- naprawdę? Ja biorę to samo – zaczęliśmy się śmiać. Złożyłem zamówienie.
- opowiedz mi coś o Twojej przyjaciółce.
- o Weronice? – zapytała tak jak bym zdziwiona.
- no tak o niej – uśmiechnąłem się.

ASIA

Zdziwiło mnie trochę to pytanie o Weronice, ale za to jej się na pewno to spodoba, że Marco się o nią zapytał.
- Weronika mieszka tu odkąd skończyła 10 lat. Znamy się od 2 lat, dokładnie to odkąd tu przyjechałam, jest ode mnie o rok starsza, o czyli jest taka stara jak Ty! – zaśmiałam się. -  To co tu widzisz – pokazałam na twarz i fryzurę – to jej zasługa, jest kosmetyczką i fryzjerką i ma własny salon. Tyle co wiem miała jednego chłopaka, z którym była Dość długo, ale jak większość facetów zdradził ją,
- co za palant. – oburzył się piłkarz.
W tej chwili kelner przyniósł nasze zamówienie, podziękowaliśmy i zaczęliśmy jeść. Spędziliśmy naprawdę miły wieczór, klubowej 11 chyba spodobała się blondynka, bo dość często się o nią wypytywał. Około godziny 23 piłkarz odwiózł mnie pod dom.
- wiesz w sobotę urządzam taką małą imprezę może wpadniesz razem z Weroniką?
- myślę, że tak, ale jeszcze wszystko się okaże od śmierci mamy nigdzie nie wychodziłam.
- minęło już 2 lata mama na pewno by chciała, abyś się dobrze bawiła i cieszyła z młodości. – uśmiechnął się blondyn.
- jest jeszcze jeden- problem – chciałam potrzymać go trochę w napięciu.
- jaki?
- nie mam adresu tej imprezy. – oznajmiłam
- ach no już nie będzie problem impreza będzie u mnie w domu. – podał mi kartkę z adresem.
- dziękuję i do zobaczenia. – pocałowałam go w policzek.
- do soboty! – pokazał swoje równe, białe ząbki i odjechał.
Wyjęłam klucze z torebki i odtworzyłam drzwi, kluczyki rzuciłam na szafkę, ściągnęłam buty i pomaszerowałam do salonu. Zdziwił mnie widok śpiącej Weroniki na kanapie nie chcą jej budzić wzięłam koc i ją przykryłam. Na palcach wyszłam z pomieszczenia.
- nie śpię – usłyszałam. – chodź tutaj i opowiadaj – poklepała na miejsce gdzie mam usiąść.
Tak gdzie pokazała tak i usiadłam.
- no więc głównym naszym tematem rozmów uwaga … - spojrzałam na dziewczynę.
- byłoo??
- byłaś TY! – krzyknęłam z uśmiechem
- co jak to? – przyjaciółka omal co nie spadła z mebla.
- no tak Marco pytał się o Ciebie i w ogóle i zaprosił nas na imprezę w sobotę, idziemy?
- aaaaaa!! – darła się, skakała po kanapie jak małe dziecko. - jeszcze się pytasz IDZIEMY!
Nic dziwnego właśnie zaprosił nas na imprezę piłkarz BvB, dodatkowo on był ulubieńcem Werki.
- Boże jak ja się cieszę – skoczyła na mnie i mocno przytuliła. – dziękuję – szepnęła mi do ucha.
- za co?
- za wszystko.
Nie zrozumiałam do końca tej odpowiedzi, ale nie chciałam jej już o nic pytać, bo tak wiedziałam, że nie dostane żadnej sensownej odpowiedzi.
- chodźmy spać. – powiedziałam.
- dobrze – przyjaciółka wstała, dała mi buziaka w policzek i powędrowała do pokoju gościnnego.
Zaś ja do swojego. Przebrałam się w piżamę i szybko zasnęłam.

NASTĘPNEGO DNIA

Obudził mnie dźwięk budzika, była 9.00. Po chwilowych polegiwaniu wstałam wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Ubrana i umyta zeszłam na dół tam zobaczyłam gotowe śniadanie i kartkę. Podeszłam do stołu i zaczęłam czytać kartkę.

Dzień dobry!
Wstałam wcześnie i poszłam do pracy,
Nie chciałam Cię budzić.
Dziś po pracy idziemy na zakupy,
Bo jutro IMPREZKA !
<3

Weronika :*


Odłożyłam list i zaczęłam zjadać pyszne naleśniki. Po zjedzeniu naczynia umyłam i wyszłam. Założyłam słuchawki na uszy i w rytm piosenek szłam na ulice gdzie znajdowała się moja księgarnia. Nagle poczuła, że upadłam. 


__________________________________________
HEJ CZYTA TO KTOŚ W OGÓLE? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz