sobota, 23 listopada 2013

3

Zaparkowałem i poszedłem w stronę drzwi. Będąc już w środku klucze rzuciłem na szafkę, a ja powędrowałem do łazienki tam wziąłem odświeżający prysznic. Owinąłem się ręcznikiem i zadzwoniłem do restauracji by zarezerwować stolik wcześniej zapomniałem na szczęście był jeszcze jeden wolny. Położyłem się na łóżku i zasnąłem gdy się ocknąłem zobaczyłem, że jest 19.30 szybko wybrałem odpowiedni zestaw i wybiegłem z domu. Wsiadłem do samochodu, a moim celem było mieszkanie Asi.

ROBERT

Zdziwiła mnie „wizyta” Anki pod stadionem od miesiąca nie jesteśmy razem.
- co Ty tu robisz?! – zapytałem z oburzeniem – mówiłem Ci, że nie chcę Cię więcej wiedzieć!
- Robert, ale ja Cię kocham – rzuciła się na mnie by mnie pocałować, lecz ja ją odepchnąłem.
- skoro mówisz, że mnie „kochasz” – na słowo kocham zrobiłem z palców cudzysłów – czemu przespałaś się z innym!? – krzyczałem
- nie krzycz na mnie! – ona również krzyczała – możemy porozmawiać sam na sam? – spojrzała na Mario, który przyglądał się całej sytuacji.
- to ja was zostawię samych – odrzekła klubowa 10
- o nie Mario nie musisz nas zostawiać samych, bo my już skończyliśmy rozmawiać – minęliśmy Ankę, ale ona nie dawała za wygraną!
- Robert ja Cię naprawdę kocham zrozum to KOCHAM CIĘ ! – wykrzyczała to
Nie przejąłem się tym i razem z brunetem weszliśmy do mojego samochodu i z piskiem opon ruszyliśmy. Byłem naprawdę wściekły chciałem swą całą złość wyładować na samochodzie dlatego też przyśpieszyłem jechałem coraz szybciej.
- zwariowałeś?! Chcesz nas zabić!? – usłyszałem krzyki złości
Natychmiast zwolniłem, na śmierć zapomniałem o przyjacielu..
- Boże Mario wybacz.
On nic się jednak nie odezwał. Odwiozłem piłkarza pod jego apartament.
- dzięki ziom i nie jedź znów jak wariat!
- spoko nie będę ostrożny tato.
- wiesz, że ja nie żartuję.
Poczułem się trochę dziwnie.
- wiem, wiem żartowałem przecież.
- jeszcze raz dzięki i do jutra!
- do jutra.
Odjechałem spokojnie. W całości ja i samochód dojechaliśmy pod mój dom. Wszedłem do środka, wziąłem kąpiel, a potem wygodnie ułożyłem się na kanapie w salonie i zacząłem pstrykać po kanałach.

ASIA

Od razu gdy skończyłam pracę, pobiegłam tak pobiegłam do domu. Gdy przekroczyłam próg zobaczyłam Weronikę.
- a co Ty tu robisz? – zapytałam zdziwiona
- a no masz przecież randkę ktoś musi Ci się pomóc przygotować.
- dziękuję – podeszłam do niej i mocno przytuliłam.
- a teraz idź się umyć.
 Pobiegłam do łazienki i wzięłam prysznic, owinięta w ręcznik poszłam do pokoju gdzie Wera grzebała już w mojej szafie.
- chyba nie ma tam nic ciekawego – powiedziałam z żalem
- nie jest to idź ubierz. – podała mi zestaw.
Jak powiedziała tak zrobiłam, chwilę potem weszłam do pokoju.
Weronice szczęka odpadła.
- aż tak źle? – spojrzałam najpierw na swoje odbicie w lustrze potem na przyjaciółkę.
- nie jest idealnie! – wykrzyczała
- na pewno? – dopytywałam
- na 100% pff nawet na 1000000%!
- na pewno? – podniosłam jedna brew ku górze zaś ręce położyłam na biodra
- tak, a czemu miało by być inaczej?
- hmmm no bo Tobie się nasz Marco podoba – puściłam oczko
- a no tak. – spojrzała na mnie – ale nie no wyglądasz prześlicznie, naprawdę. – spoważniała.
Teraz już wiedziałam, że mówi prawdę.
- wierzę Ci – oznajmiłam.
- Teraz make-up i fryzura, siadaj tutaj – wskazała na krzesło.
Posłusznie usiadłam. Weronika to doświadczona kosmetyczna i fryzjerka także nie miałam się czego bać jeśli chodziło o te czynności.  Po 30 minutach byłam gotowa. Wstałam z krzesła i podeszłam do lustra. Spojrzałam na swoje odbicie potem na przyjaciółkę, a potem znów w lustro.
- coś nie tak? – zapytała zdziwiona moim zachowaniem Wera
- nie no jest CUDOWNE! – wydarłam się – dziękuję! – podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- nie ma za co, od tego ma się przyjaciół – spojrzała na mnie w uścisku
- wiesz, że Cię kocham?
- tak wiem – wyczułam, że się uśmiecha chociaż nie widziałam jej twarzy. – dobrze koniec tych czułości, bo się pognieciesz – oderwała się ode mnie dziewczyna.
Usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
- otworzę – poinformowała mnie przyjaciółka
- cześć – usłyszałam męski głos
- cześć jestem  Weronika, przyjaciółka Asi – oznajmiła
- miło mi ja jestem Marco.


MARCO

Gdy otworzyła mi drzwi Weronika pomyślałem, że pomyliłem adresy, ale wszystko się wyjaśniło. Muszę przyznać, że Werka spodobała mi się. Nagle zobaczyłem Asię, wyglądała wspaniale.  Podszedłem do niej dałem buziaka w policzek.
- ślicznie wyglądasz – ob. kręciłem ją wokół jej osi
- dziękuję Ty też niczego sobie – uśmiechnęła się
- to my już będziemy się zbierać. Miło było Cię poznać – skierowałem te słowa do przyjaciółki Asi
- mi również – zjawiskowo się uśmiechnęła. – bawcie się dobrze.
- dziękujemy – odpowiedziała Joasia

Wyszliśmy, otworzyłem drzwi dziewczynie ona wsiadała zamknąłem je, a sam zająłem miejsce kierowcy. Odjechaliśmy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz