Zaparkowałem i poszedłem w stronę drzwi. Będąc już w środku
klucze rzuciłem na szafkę, a ja powędrowałem do łazienki tam wziąłem
odświeżający prysznic. Owinąłem się ręcznikiem i zadzwoniłem do restauracji by
zarezerwować stolik wcześniej zapomniałem na szczęście był jeszcze jeden wolny. Położyłem się na łóżku i zasnąłem gdy się ocknąłem zobaczyłem, że jest
19.30 szybko wybrałem odpowiedni zestaw i wybiegłem z domu. Wsiadłem do
samochodu, a moim celem było mieszkanie Asi.
ROBERT
Zdziwiła mnie „wizyta” Anki pod stadionem od miesiąca nie
jesteśmy razem.
- co Ty tu robisz?! – zapytałem z oburzeniem – mówiłem Ci,
że nie chcę Cię więcej wiedzieć!
- Robert, ale ja Cię kocham – rzuciła się na mnie by mnie
pocałować, lecz ja ją odepchnąłem.
- skoro mówisz, że mnie „kochasz” – na słowo kocham zrobiłem
z palców cudzysłów – czemu przespałaś się z innym!? – krzyczałem
- nie krzycz na mnie! – ona również krzyczała – możemy
porozmawiać sam na sam? – spojrzała na Mario, który przyglądał się całej
sytuacji.
- to ja was zostawię samych – odrzekła klubowa 10
- o nie Mario nie musisz nas zostawiać samych, bo my już
skończyliśmy rozmawiać – minęliśmy Ankę, ale ona nie dawała za wygraną!
- Robert ja Cię naprawdę kocham zrozum to KOCHAM CIĘ ! –
wykrzyczała to
Nie przejąłem się tym i razem z brunetem weszliśmy do mojego
samochodu i z piskiem opon ruszyliśmy. Byłem naprawdę wściekły chciałem swą
całą złość wyładować na samochodzie dlatego też przyśpieszyłem jechałem coraz
szybciej.
- zwariowałeś?! Chcesz nas zabić!? – usłyszałem krzyki
złości
Natychmiast zwolniłem, na śmierć zapomniałem o przyjacielu..
- Boże Mario wybacz.
On nic się jednak nie odezwał. Odwiozłem piłkarza pod jego
apartament.
- dzięki ziom i nie jedź znów jak wariat!
- spoko nie będę ostrożny tato.
- wiesz, że ja nie żartuję.
Poczułem się trochę dziwnie.
- wiem, wiem żartowałem przecież.
- jeszcze raz dzięki i do jutra!
- do jutra.
Odjechałem spokojnie. W całości ja i samochód dojechaliśmy
pod mój dom. Wszedłem do środka, wziąłem kąpiel, a potem wygodnie ułożyłem się
na kanapie w salonie i zacząłem pstrykać po kanałach.
ASIA
Od razu gdy skończyłam pracę, pobiegłam tak pobiegłam do
domu. Gdy przekroczyłam próg zobaczyłam Weronikę.
- a co Ty tu robisz? – zapytałam zdziwiona
- a no masz przecież randkę ktoś musi Ci się pomóc
przygotować.
- dziękuję – podeszłam do niej i mocno przytuliłam.
- a teraz idź się umyć.
Pobiegłam do łazienki
i wzięłam prysznic, owinięta w ręcznik poszłam do pokoju gdzie Wera grzebała
już w mojej szafie.
- chyba nie ma tam nic ciekawego – powiedziałam z żalem
- nie jest to idź ubierz. – podała mi zestaw.
Jak powiedziała tak zrobiłam, chwilę potem weszłam do
pokoju.
Weronice szczęka odpadła.
- aż tak źle? – spojrzałam najpierw na swoje odbicie w
lustrze potem na przyjaciółkę.
- nie jest idealnie! – wykrzyczała
- na pewno? – dopytywałam
- na 100% pff nawet na 1000000%!
- na pewno? – podniosłam jedna brew ku górze zaś ręce
położyłam na biodra
- tak, a czemu miało by być inaczej?
- hmmm no bo Tobie się nasz Marco podoba – puściłam oczko
- a no tak. – spojrzała na mnie – ale nie no wyglądasz
prześlicznie, naprawdę. – spoważniała.
Teraz już wiedziałam, że mówi prawdę.
- wierzę Ci – oznajmiłam.
Posłusznie usiadłam. Weronika to doświadczona kosmetyczna i
fryzjerka także nie miałam się czego bać jeśli chodziło o te czynności. Po 30 minutach byłam gotowa. Wstałam z krzesła
i podeszłam do lustra. Spojrzałam na swoje odbicie potem na przyjaciółkę, a
potem znów w lustro.
- coś nie tak? – zapytała zdziwiona moim zachowaniem Wera
- nie no jest CUDOWNE! – wydarłam się – dziękuję! –
podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- nie ma za co, od tego ma się przyjaciół – spojrzała na
mnie w uścisku
- wiesz, że Cię kocham?
- tak wiem – wyczułam, że się uśmiecha chociaż nie widziałam
jej twarzy. – dobrze koniec tych czułości, bo się pognieciesz – oderwała się
ode mnie dziewczyna.
Usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
- otworzę – poinformowała mnie przyjaciółka
- cześć – usłyszałam męski głos
- cześć jestem
Weronika, przyjaciółka Asi – oznajmiła
- miło mi ja jestem Marco.
MARCO
Gdy otworzyła mi drzwi Weronika pomyślałem, że pomyliłem
adresy, ale wszystko się wyjaśniło. Muszę przyznać, że Werka spodobała mi się.
Nagle zobaczyłem Asię, wyglądała wspaniale.
Podszedłem do niej dałem buziaka w policzek.
- ślicznie wyglądasz – ob. kręciłem ją wokół jej osi
- dziękuję Ty też niczego sobie – uśmiechnęła się
- to my już będziemy się zbierać. Miło było Cię poznać –
skierowałem te słowa do przyjaciółki Asi
- mi również – zjawiskowo się uśmiechnęła. – bawcie się
dobrze.
- dziękujemy – odpowiedziała Joasia
Wyszliśmy, otworzyłem drzwi dziewczynie ona wsiadała
zamknąłem je, a sam zająłem miejsce kierowcy. Odjechaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz