Po 15 minutach byliśmy na miejscu, wysiedliśmy z wozu i
pomaszerowaliśmy w stronę wejścia. Kelner zaprowadził nas pod nasz stolik.
- dziękujemy – zwróciłem się do mężczyzny.
- proszę bardzo. – uśmiechnął się i odszedł.
- jejku jak tu pięknie – rozglądnęła się Asia po czym
spojrzała na mnie – pewnie jest tu strasznie drogo.
- nie przejmuj się przecież ja stawiam – położyłem dłoń na
jej dłoni.
- trochę nieswojo się czuję.
- dlaczego?
- będę Cię „okradać” z kasy.
- nie wymyślaj głupot. Mamy się dobrze bawić, pamiętasz
słowa Weroniki? – spojrzałem na nią.
- oczywiście i przepraszam – lekko się uśmiechnęła
- nic się przecież nie stało.
Wtedy kelner podszedł do nas i wręczył nam menu.
- Asia nie patrz na ceny tylko bierz na co masz ochotę.
- dobrze. – dziewczyna spojrzała na mnie, a potem zaczęła
czytać kartę dań. Zrobiłem to samo.
- no to na co masz ochotę? – zapytałem
- może być zestaw numer 5,
a Ty?
- naprawdę? Ja biorę to samo – zaczęliśmy się śmiać.
Złożyłem zamówienie.
- opowiedz mi coś o Twojej przyjaciółce.
- o Weronice? – zapytała tak jak bym zdziwiona.
- no tak o niej – uśmiechnąłem się.
ASIA
Zdziwiło mnie trochę to pytanie o Weronice, ale za to jej
się na pewno to spodoba, że Marco się o nią zapytał.
- Weronika mieszka tu odkąd skończyła 10 lat. Znamy się od 2
lat, dokładnie to odkąd tu przyjechałam, jest ode mnie o rok starsza, o czyli
jest taka stara jak Ty! – zaśmiałam się. - To co tu widzisz – pokazałam na twarz i
fryzurę – to jej zasługa, jest kosmetyczką i fryzjerką i ma własny salon. Tyle
co wiem miała jednego chłopaka, z którym była Dość długo, ale jak większość
facetów zdradził ją,
- co za palant. – oburzył się piłkarz.
W tej chwili kelner przyniósł nasze zamówienie,
podziękowaliśmy i zaczęliśmy jeść. Spędziliśmy naprawdę miły wieczór, klubowej
11 chyba spodobała się blondynka, bo dość często się o nią wypytywał. Około
godziny 23 piłkarz odwiózł mnie pod dom.
- wiesz w sobotę urządzam taką małą imprezę może wpadniesz
razem z Weroniką?
- myślę, że tak, ale jeszcze wszystko się okaże od śmierci
mamy nigdzie nie wychodziłam.
- minęło już 2 lata mama na pewno by chciała, abyś się
dobrze bawiła i cieszyła z młodości. – uśmiechnął się blondyn.
- jest jeszcze jeden- problem – chciałam potrzymać go trochę
w napięciu.
- jaki?
- nie mam adresu tej imprezy. – oznajmiłam
- ach no już nie będzie problem impreza będzie u mnie w
domu. – podał mi kartkę z adresem.
- dziękuję i do zobaczenia. – pocałowałam go w policzek.
- do soboty! – pokazał swoje równe, białe ząbki i odjechał.
Wyjęłam klucze z torebki i odtworzyłam drzwi, kluczyki
rzuciłam na szafkę, ściągnęłam buty i pomaszerowałam do salonu. Zdziwił mnie
widok śpiącej Weroniki na kanapie nie chcą jej budzić wzięłam koc i ją
przykryłam. Na palcach wyszłam z pomieszczenia.
- nie śpię – usłyszałam. – chodź tutaj i opowiadaj –
poklepała na miejsce gdzie mam usiąść.
Tak gdzie pokazała tak i usiadłam.
- no więc głównym naszym tematem rozmów uwaga … - spojrzałam
na dziewczynę.
- byłoo??
- byłaś TY! – krzyknęłam z uśmiechem
- co jak to? – przyjaciółka omal co nie spadła z mebla.
- no tak Marco pytał się o Ciebie i w ogóle i zaprosił nas
na imprezę w sobotę, idziemy?
- aaaaaa!! – darła się, skakała po kanapie jak małe dziecko. - jeszcze się pytasz IDZIEMY!
Nic dziwnego właśnie zaprosił nas na imprezę piłkarz BvB,
dodatkowo on był ulubieńcem Werki.
- Boże jak ja się cieszę – skoczyła na mnie i mocno
przytuliła. – dziękuję – szepnęła mi do ucha.
- za co?
- za wszystko.
Nie zrozumiałam do końca tej odpowiedzi, ale nie chciałam
jej już o nic pytać, bo tak wiedziałam, że nie dostane żadnej sensownej
odpowiedzi.
- chodźmy spać. – powiedziałam.
- dobrze – przyjaciółka wstała, dała mi buziaka w policzek i
powędrowała do pokoju gościnnego.
Zaś ja do swojego. Przebrałam się w piżamę i szybko
zasnęłam.
NASTĘPNEGO DNIA
Obudził mnie dźwięk budzika, była 9.00. Po chwilowych
polegiwaniu wstałam wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Ubrana i umyta
zeszłam na dół tam zobaczyłam gotowe śniadanie i kartkę. Podeszłam do stołu i
zaczęłam czytać kartkę.
Dzień dobry!
Wstałam wcześnie i poszłam do pracy,
Nie chciałam Cię budzić.
Dziś po pracy idziemy na zakupy,
Bo jutro IMPREZKA !
<3
Weronika :*
Odłożyłam list i zaczęłam zjadać pyszne naleśniki. Po
zjedzeniu naczynia umyłam i wyszłam. Założyłam słuchawki na uszy i w rytm
piosenek szłam na ulice gdzie znajdowała się moja księgarnia. Nagle poczuła, że
upadłam.
__________________________________________
HEJ CZYTA TO KTOŚ W OGÓLE?