Obudził mnie dzwoniący telefon nie mogłam go znaleźć chwilę
potem okazało się że leży sobie pod łóżkiem. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo?- powiedziałam
zaspanym głosem
- to Ty jeszcze śpisz?
– poznałam ten głos
- tak sobota jest
należy mi się wariacie czemu mnie tak wcześnie budzisz?
- wcześnie? Jest 13! –
niemalże krzyknęła do słuchawki
- i co związku z tym
nie mam nic lepszego do roboty. – zaczęłam się z nią droczyć domyślałam się o co mogło jej
chodzić.
- Będę u Ciebie za
jakąś godzinę. Trzeba zacząć się szykować na imprezę – wyczułam że się
uśmiechała.
- Weronika spokojnie,
bo orgazmu jeszcze dostaniesz – zaśmiałam się.
- tak śmiej się, śmiej
a ciekawe kto Cię umaluje i uczesze.
- nie no przepraszam –
dalej nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- a spadaj –
zachichotała – do zobaczenia.
- papa
-pa
Odłożyłam telefon do łóżko pomaszerowałam do łazienki
wzięłam czterdziesto-minutową kąpiel. Po wyjściu z łazienki ubrałam się i
poszłam coś zjeść. Gdy kończyłam śniadanie usłyszałam dzwonek do drzwi. Tak to
pewnie Weronika – pomyślałam i poszłam otworzyć drzwi nie myliłam się przede mną stała moja przyjaciółka.
- hej – uśmiechnęłam się
- no hej wpuścisz mnie?
Ruchem ręki zaprosiłam ją do środka.
- ślicznie wyglądasz. – odezwałam się
- weź się ośle nie podlizuj.
- kto się podlizuje?
- no ja… - spojrzała na mnie
- wiedziałam – skrzyżowałam ręce
- wal się!
Zaśmiałam się.
- idź wysusz włosy ja przygotuję wszystko.
- tak jest panie kapitanie – zasalutowałam i z śmiechem
poszłam do górę by wysuszyć włosy. Po kilku minutach wyszłam z łazienki.
- a nie jest za wcześnie na przygotowania?
- o której ma być ta impreza?
- o Jezu nie wiem zadzwonię do Marco – orzekłam i zaczęłam
szukać telefonu.
- gdzie on jest? Pomóż mi szukać! – skierowałam to do
dziewczyny.
Chwilę potem już dzwoniłam pod numer jedenastki.
- Tak? – usłyszałam
- cześć Marco tu Asia.
- o hej co tam?
- wszystko porządku, a
u Ciebie?
- no też.
- wiesz mam pytanie.
- jakie?
- a o której zaczyna
się ta impreza?
- o 19.
- okey i dzięki
- nie ma za co i do
19!
- do zobaczenia.
Rozłączyłam się.
- i o której jest?
- odwołana – posmutniałam postanowiłam potrzymać ją trochę w
napięciu.
- co jak to?!
- niestety Marco zachorował. – dalej udawałam smutną.
- chwila to czemu powiedziałaś mu że „do zobaczenia”.
Wrabiasz mnie! – krzyknęła
Wybuchnęłam śmiechem.
- zabiję Cię kiedyś – blondynka wzięła poduszkę i zaczęła
wojnę.
Szybko chwyciłam jakąś poduszkę i walnęłam Werę.
- mamy jeszcze dużo czasu! Impreza jest o 19.
Znów dziewczyna mnie uderzyła wygłupiałyśmy się tak z pół
godziny.
- dobra jest już przed 16 musimy się zacząć zbierać zanim
się ubierzemy, umalujemy, uczeszemy to nam zejdzie, a ten melanż jest Doś
daleko stąd – oznajmiła kosmetyczka.
- to ja się pójdę przebrać. – jak powiedziałam tak zrobiłam.
5 minut potem byłam z powrotem z pokoju.
- siadaj tutaj – wskazała na krzesło, na które usiadłam.
Godzinę później strony odwróciły się ja malowałam i czesałam Weronikę. O 18
obie trzymając się za ręce podeszłyśmy do lustra.
- Łał! – wydarłam się.
- Wow! – krzyknęła blondynka – teraz każdego poderwiemy –
zaśmiałyśmy się.
Zadzwoniłam po taksówkę 10 minut potem jechałyśmy pod
posesję piłkarza.
MARCO
Nareszcie ta sobota byłem strasznie podekscytowany tą
imprezą, ale tak najbardziej cieszyłem się z tego że będzie tam Asia i
Weronika. Gdy zobaczyłem, że właśnie brunetka dzwoni wystraszyłem się że nie
przyjdzie. Na szczęście pytała się o godzinę. Gdy wybiła 17 zacząłem się
przygotowywać, zamówiłem pizze i dużo alkoholu. O 18 zadzwonił dzwonek do
drzwi. Zdziwiłem się kto może być tak wcześnie, gdy otworzyłem okazało się że
to dostawca pizzy i resztę zamówionych rzeczy. Pozanosiłem wszystko do kuchni i
ogarnąłem to trochę.
- jesteśmy! – usłyszałem otwierające się drzwi i wychylające
się dwie sylwetki.
- cześć dobrze że jesteście – przywitałem się z Lewym i
Mario. – pomożecie mi
- po to tu jesteśmy – walnął mnie w ramię Lewy. Niedługo
potem zaczęli schodzić się ludzie. Już po 19 było dużo osób, ale nigdzie nie
widziałem dziewczyn. Zacząłem się już trochę martwić, ale nie potrzebnie bo dwie
szczupłe dziewczyny weszły do salonu gdzie impreza już trwała.
- wow wyglądacie zjawiskowo – przywitałem się z każdą z
osobna.
- dziękujemy, ale Ty też niczego sobie – poruszyła seksownie
brwiami Weronika
- mmm dziękuję – odpowiedziałem tym samym. Zaśmialiśmy się.
ASIA
Weszłyśmy do pięknego domu gdzie już na ulicy słychać było muzykę. Podszedł do nas Marco i się z nami przywitał.
- cześć – poczułam
jakieś ręce na moich biodrach. Odwróciłam szybko głowę.
- cześć Robert – uśmiechnęłam się. – poznaj to Weronika,
Weronika to Robert.
- cześć – powiedzieli razem.
- ślicznie wyglądacie – spojrzał na nas napastnik.
- dziękujemy – odpowiedziała Wera
- chodźcie napijemy się czegoś – podszedł do nas Mario.
- Mario to Asia – pokazał na mnie- a to Weronika – wskazał
na blondynkę.
- cześć miło mi poznać.- powiedziałyśmy razem.
- mi również. To jak idziemy? – zwrócił te słowa do kolegów
– dziewczyny wy też chodźcie.
No i poszłyśmy. Zaczęło się normalnie po jednym kieliszku.
Impreza trwała w najlepsze do białego rana.
Postaram się nadrobić wszystkie twoje rozdziały i zacząć czytać :)
OdpowiedzUsuńW między czasie zapraszam do siebie na http://historie-z-pamietnika.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Hej :* Nominowałam cie do Liebster Awards :)
UsuńSzczegóły u mnie na blogu :)
Pozdrawiam!
Rozdział jest świetny super, bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie, czekam na więcej i zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńsport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com
Pozdrawiam,